piątek, 19 czerwca 2009

Harcerska dola radosna...


Tekst ten wziął się z pewnej piosenki, która pokrótce, aczkolwiek dosyć trafnie, opisuje harcerskie życie, harcerską dole. Śmieszne jest to, że piosenka sama w sobie jest potwornie powolna i ma melancholijną melodię. Nie mniej w moim środowisku często jest przywoływana sytuacyjnie. Znaczy, głównie przywoływany jest ten jeden tekst "harcerska dola radosna". A to kiedy latamy jak głupi w celu obstawienia jakiejś miejskiej czy innej imprezy, a potem nikt nam nawet nie podziękuje. A to gdy jako służby porządkowe pilnujemy żeby wszystko trzymało się kupy, a ludzie nie tylko na nas psioczą, bo nieraz się i parasolką dostanie... Tekst jest również trafny, gdy środowisko z niewyjaśnionych przyczyn traci harcówkę lub magazyn i potem musi się prosić i błąkać od sali do sali w szkole, co znacznie utrudnia pracę. Nieraz co krok różne przeciwności losu naprzykrzają się na umór, a my nie poddajemy się i dalej brniemy, dalej walczymy.

Harcerstwo jest jedyne w swoim rodzaju. Organizacje harcerskie mają z założenia charakter wychowawczy, a w Polsce nie ma zbyt wielu takich organizacji. Mało która skupia się na wszechstronnym rozwoju, odciążając częściowo (choć oczywiście nie całkowicie) rodziców od ich najważniejszego obowiązku. Harcerze mogą obstawiać prawie wszystkie potrzebne służby: porządkową, wodną, dokumentacyjno-prasową, zaopatrzeniową, reprezentacyjną, a harcerscy ratownicy w wielu akcjach mogą zastąpić służby medyczne. I wszystko to robimy za darmola.
Kiedy słyszę, że organizator jakiejś imprezy dziękuje harcerzom za ich służbę, z reguły jestem w szoku. Bo naprawdę nie zdarza się to często. I czemu? Czemu tak trudno po prostu podziękować? Czemu tak trudno utrzymać dobry kontakt? Czemu tak mało inwestuje się w harcerstwo?
W sumie znam odpowiedź: bo harcerze i tak pomogą następnym razem. Dla nas to służba, nieustanna służba, której pola dobrowolnie nie porzucimy. Ale czy dlatego mamy być traktowani jak niewolnicy?

chciałem tak sobie tylko napisać, a wyżaliłem się. Nie żebym narzekał, lubię moje harcerskie życie. Ba! Kocham moje harcerskie życie! Po prostu chciałbym żyć i dać żyć innym.



Z miejsca na miejsce, z wiatrem wtór
Od Dniestru fal, tatrzańskich turń
Wszędzie nas pędzi, wszędzie gna
Harcerska dola radosna

Nam trud niestraszny ani znój
Bo myśmy złu wydali bój
I z nim do walki wciąż nas gna
Harcerska dola radosna

Nasza pogoda, jasny wzrok
Niechaj rozjaśnia ludziom mrok
Niechaj i innym szczęście da
Harcerska dola radosna

1 komentarz:

Eliasz pisze...

Jak cię widzą tak cię piszą. Często ludziom się wydaje, że my tylko zasuwamy jako obstawa imprez, sztandary itp, coś tam jeszcze słyszeli, że w lesie siedzimy i tyle. Nie dostrzega się ogromu i siły tego co właśnie w lesie się ukrywa. To co widać to czubek góry lodowej. Jesteśmy po to, żeby służyć, ale trzeba pamiętać że harcerze to nasi to też część Polski ;) . Służba to nie robienie czegoś za darmola li jedynie. Jeśli ona jest konieczna i potrzebna -jest służbą, i jeśli przez tę służbę da się kształcić w nas cechy opisane w Prawie. Toteż rozumiem żalenie się Kota, bo faktem jest, że nas się traktuje często instrumentalnie. Ludzkie to -dopóki czegoś potrzeba bo harcerze są w stanie szybko i tanio(darmo?) to zainteresowanie jest. Niestety często kiedy nasze cele potrzebują wsparcia często spotykałem się z brakiem sumienności, uwagi, marginalizowaniem. Minie jeszcze dużo czasu zanim społeczeństwo umieści w swojej świadomości we właściwym miejscu harcerstwo. Na razie o tym czym jesteśmy wiedzą jedynie harcerze, zuchy i ich rodzice po trosze. Nie wiem jak reszta, ale ja spotykam się wciąż z podziękowaniami tychże i szczerą wdzięcznością chłopaków. Wystarczy póki co.